piątek, 5 sierpnia 2016

Małe życie, Hanya Yanagihara


"Małe życie" to książka, którą czyta się emocjami, więc jak zwykle w takiej sytuacji trudno o zachowanie rozsądku. Stąd może tak wiele opinii o powieści Yanagihary obfituje w superlatywy, a ci, którzy nie poddali się całkowicie emocjom są oskarżani o znieczulicę. 


Hanya Yanagihara podjęła się ambitnego zadania przedstawienia całego życia czwórki bohaterów: malarza - JB, architekta - Malcolma, Willema, który jest aktorem oraz prawnika i matematyka Juda. Jednak w rzeczywistości to losy ostatniej dwójki, z naciskiem na postać Juda są przedstawione w powieści. Pozostałe postaci to ledwie tło, grupa satelitów, krążących wokół centralnej gwiazdy, bo taką pozycję ma w powieści Jude. Z punktu widzenia psychologii jest to jednak słabo umotywowane. Zupełnie niewiarygodna jest sympatia, jaką wszyscy darzą Juda mimo jego odpychającego zachowania. Sama pracowitość i niebywała inteligencja nie równoważy wycofywania się, wręcz ucieczek od ludzi, nie ujawniania żadnych informacji o sobie, a często i kłótliwości, podyktowanej strachem. Zatem litość? Jude jest osobą nie w pełni sprawną fizycznie, ale wedle narratorów nie w tym rzecz. Może, bo stanowczo nie jest to powieść o zwykłych ludziach. Nieszczęściami, które spotkały Juda można by obdzielić ze trzy osoby (sieroctwo, trauma w dzieciństwie, choroby), a mimo to jest wybitny i osiąga niebywały sukces jako prawnik. Pozostali także są wybitni, nie ma tu ani jednej postaci zwyczajnej. Jest wybitny architekt, świetny malarz, sławny aktor, lekarz - przyjaciel Juda to człowiek wrażliwy i doskonały specjalista itp. itd. Nawet sąsiedzi to przyjaciele i odnoszący sukcesy artyści - jak Richard. Razi nadmiar, i nadmiar  nieszczęść i doskonałości, ta przesadna idealizacja postaci. Jak w baśni i jak to w baśni zło zostanie ukarane, i to dotkliwie, a dobro nagrodzone.

Odrealniony jest też w powieści Yanagihary świat. On tylko pozornie istnieje, jest zespołem nazw krajów, ulic, kawiarni, w rzeczywistości to jedynie pobieżnie przedstawiona teatralna dekoracja. Na tym tle rozgrywa się, zupełnie nie osadzona w realiach społecznego życia, historia miłosna. Wprawdzie początkowo poruszane są kwestie rasy i pochodzenia bohaterów, ale głównie po to by podkreślić tajemniczość Juda, o którym nawet tego nie wiadomo. Z biegiem czasu i ten temat, i temat orientacji seksualnej bohaterów znikają w powieści, jakby były zupełnie bez znaczenia, a to przecież istotne i szczególnie w USA ma ogromny wpływ na życie. Uderzający jest też brak kobiet w świecie  wykreowanym przez Amerykankę. Zdumiewa fakt, że mimo iż książkę napisała kobieta brak w niej kobiet. One są jedynie teoretycznie, jako dodatek, imię żony, ale do tego zostały zdegradowane, nie zabierają w powieści głosu i nie odgrywają żadnej roli. Takie zachodnie, patriarchalne, by nie rzec seksistowskie podejście dominuje, co tym dziwniejsze, że w książce łatwo odnaleźć echa filozofii wschodu: akceptację samobójstwa, rozumianego nie jako ucieczka, a ulga i pomoc, bo na wschodzie nie wolno zawadzać nikomu, czy życia rozumianego jako "aksjomat pustego zbioru, zaczynającego się i kończącego zerem". Typowo zachodni jest sposób spędzania czasu przez bohaterów i wyznaczniki społecznego statusu. Praca i przyjęcia zapełniają czas, natomiast o pozycji w świecie decydują dochody i stan posiadania, zmieniające się adresy i liczba domów. I zaledwie dwukrotnie domy zostały wykorzystane celowo do pokazania nie wprost postępującej choroby Juda. Po raz pierwszy przy budowie szerokiego prysznica z oporęczowaniem, po raz drugi przy wymianie okien w londyńskim mieszkaniu. Czemu tak? Zapewne dlatego, że "Małe życie" nie pokazuje a streszcza (w założeniu miło opowiadać). Yangihara nie uznaje za prawdę twierdzenia, że jeden obraz wart jest tysiąca słów i konsekwentnie opowiada, streszcza życie kilkorga bohaterów, z mniejszymi lub większymi skrótami, chwilami nie szczędząc banałów, napuszonych, ckliwych i nienaturalnych dialogów, obcych nawet uczuciowym kobietom, a tu wygłaszanych szczodrze przez mężczyzn.

Podobna nieporadność, jakby autorka nie panowała nad narracją dotyczy struktury fabularnej. Nielinearna, achronologiczna budowa z licznymi retrospekcjami ma sens w powieści i nie byłaby sama w sobie rażąca, jednak w połączeniu ze zmianami narracji i narratorów męczy, a wszystko to razem sprawia wrażenie nadmiaru i chaotyczności. Obok listów Harolda, które stanowią część narracji, występuje też 3.osobowy narrator wszechwiedzący, który zna i przeszłość i przyszłość, czemu chętnie daje wyraz. Ten 3.osobowy narrator nie jest jednak obiektywny, jest współczujący, przez co niestety często przekracza granicę kiczu, popadając w tony melodramatyczne, szczególnie gdy pod pozorami 3.osobowej narracji ukrywają się bohaterowie, uczestniczący w wydarzeniach. Kolejny problem to powtarzalność tematów i wydarzeń. W założeniu pewne powtarzające sie daty np. 4 lipca miały sygnalizować upływ czasu, jednak "organizowanie" kolejnego Dnia Niepodległości wyraźnie przerosło autorkę. Korzysta więc przy tym  ze stałego schematu: podaje datę, miejsce, gości i pobieżnie streszcza ile i dlaczego Jude spał. Podobne schematy dotyczą i innych świąt, i nawet wydarzenia tak wyjątkowe jak kolejne wystawy JB stają się powtarzającą się listą tytułów obrazów i niczym więcej. Teoretycznie ta narracja opowiada, częściej jednak streszcza, odwołując się do powtarzanych schematów i tylko dekoracje ulegają nieznacznym modyfikacjom np. zamiast mieszkania Harolda jest dom Willema, ale wydarzenia są niemal identyczne: Jude gotuje, obrażają się, wyjeżdżają, przepraszają i tak wkoło. Nawet ostatnie zdanie: I opowiedział - nie wystarczy, by przekonać czytelnika, że przeczytał opowieść.

W założeniu książka miała pokazać destrukcyjny wpływ traumy i to nawet do pewnego stopnia autorce się udało. Traumy dzieciństwa, przemoc, powracający lęk i piekło pamięci to tematy wywołujące wielkie emocje, ale o wielkich emocjach lepiej mówić cicho, tak cicho jak Rudiš w "Ciszy w Pradze", czy Bakker w "Na górze cisza".

Autor: Hanya Yanagihara
Tytuł: Małe życie
Tłumaczenie:    Jolanta Kozak
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania:    27 kwietnia 2016

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Życie przed sobą" Romain Gary

  Za "Życie przed sobą" Romain Gary otrzymał nagrodę Goncourtów. Po raz drugi otrzymał nagrodę, którą można otrzymać tylko raz ...