"Krwawy południk" przez krytyków został
ogłoszony arcydziełem, a McCarthy po wydaniu powieści w 1985 r. zaczął być
zestawiany już nie tylko z Faulknerem, jak wcześniej, i Melvillem, ale obok
takich sław jak Philip Roth czy Steinbeck. Nie zmienia to faktu, że czytanie
"Krwawego południka" to droga przez mękę. Przytłacza ogrom przemocy,
przedstawianej bardzo plastycznie i świadomość wagi słów. Tu nie można sobie
pozwolić na czytanie pobieżne, bo najdrobniejszy epitet może okazać się
znaczący dla zrozumienia makabrycznej sceny.
Akcja rozgrywa się w latach 40. XIX w. na pograniczu
amerykańsko-meksykańskim, a kanwą są losy osieroconego przez matkę chłopca.
Znienawidzony przez ojca i obwiniany przez niego o śmierć matki ucieka z domu i
szybko odkrywa jak pociągające jest zło. Zaciąga się do oddziału flibustierów,
a niedługo później wędruje z bandą Glantona. Oficjalnie mają chronić ludność
przed atakami Apaczów, w rzeczywistości mordują kogo popadnie.
"Krwawy południk" to opowieść o źródłach
zła, które McCarthy przedstawia jak malarski fresk pełen form i kolorów, za to
bez wnikania w ludzkie cierpienie i stany emocjonalne morderców. Jest tylko
fizyczny mord złożony z gestu i koloru, a sceny walki w ujęciu autora przypominają
taniec. Wszystko to jest całkowicie oczyszczone z emocji, beznamiętne,
nieludzkie. Ogrom przemocy rejestrowany jest jak szybki, fotograficzny zapis,
kolejne migawki pędzą dalej do następnego koszmarnego obrazu. Ofiary są
całkowicie odczłowieczone, to już tylko krwawe strzępy i gnijące ludzkie mięso,
porównywalne tylko do świata zwierząt.
Ogromna ilość i plastyczność obrazów rzezi działa na
czytelnika, obezwładnia, ale też prowadzi do zobojętnienia, jakby celowo, żeby
pokazać jak człowiek na każde zło się uodparnia. Krew i zachód słońca, krzyk
mordowanych i cisza pustyni u McCarthy'ego są jak naturalne dopełnienie, jakby
taki właśnie był zwyczajny, normalny obraz świata. A zło uwodzi swym pięknem,
kusi, zaciera granice moralne.
"Krwawy południk" ma zaskakującą
kompozycję. Rozpoczyna się jak powieść inicjacyjna, by dość szybko przejść w
powieść awanturniczą i w końcu w parabolę w tej części, gdzie postacią
dominującą jest sędzia Holden. Przerażający, obłąkany, psychopatyczny,
roszczący sobie prawo do panowania nad światem i mordujący w imię tego
panowania. Bez jego zgody nic nie może istnieć i nic nie może cieszyć się
wolnością. Holden to osobliwe wcielenie nietzscheańskiego nadczłowieka. Nie
tylko stoi ponad prawem, ale i ponad światem, który kataloguje jak zbiór
własnych dóbr. Dla niego wojna jest celem samym w sobie, bo wojna jest bogiem w
pustym świecie, w którym innego Boga zabrakło. Wojna to gra, w której stawką
jest istnienie, bo "jedyną tajemnicą jest brak tajemnicy".
McCarthy jest skrajnym pesymistą, nie wierzy w
człowieka. Nie wierzy w dobro, wierzy we wrodzoną skłonność do zła. Obala
kolejny amerykański mit - mit zdobywców Dzikiego Zachodu. Dla niego to ziemia
bezprawia, a zdobywcy to ci, których własna buta doprowadziła do całkowitego
moralnego upadku.
Autor: Cormac McCarthy
Tytuł: Krwawy południk
Tłumaczenie: Robert Sudół
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2010
Tytuł: Krwawy południk
Tłumaczenie: Robert Sudół
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2010