piątek, 29 stycznia 2016

Czasomierze, David Michell


Akcja "Czasomierzy" Davida Mitchella obejmuje lata od 1984 do 2043, a więc niedaleką przyszłość i przyszłość, która jest "autorską przepowiednią" nadchodzących zmian i zarazem diagnozą kondycji Ziemi, jako planety, ludzi i Człowieczeństwa. W zasadzie temat Człowieczeństwa jest w najnowszej powieści Mitchella dominujący, kolejne rozdziały to odsłony sztuki o byciu Człowiekiem lub o utracie człowieczeństwa. 


"Rok 1984" to historia 15-letniej Holly Sykes , jej pierwszej miłości, buntu, typowego dla tego wieku i rodzinnego dramatu, który wpłynie na resztę życia dziewczyny. Niemal typowa historia, opowiedziana jest z werwą, z żywymi emocjami, doskonale uchwyconymi przemyśleniami i dialogami, zapisanymi prawdziwym językiem, a nie tylko jego tandetną imitacją. Oddanie głosu 15-letniej Holly jako narratorce czyni, przeżywane przez dziewczynę sytuacje i emocje bliższymi czytelnikowi, nie tylko ze względu na 1-osobowego narratora, ale i prawdziwość przeżyć. Holly jest żywa, realna, więc popełnia błędy, co czyni ją bardzo ludzką i bliską czytelnikowi. To ona będzie ogniwem, łączącym poszczególne lata i kolejnych bohaterów.
"Rok 1991" oddaje głos Hugonowi. Cały rozdział to barwny opis studenckiego życia: przyjaźni, zdrad, pijatyk w pubach, dyskusji, realistycznie odmalowany i portretujący "złotą młodzież". Główny bohater, delikatnie rzecz ujmując, nie jest krystaliczną postacią, jest natomiast ciekawym reprezentantem naszych czasów i zepsucia, jednak bujne życie, które prowadzi odmalowane jest fascynująco. To kolejny rozdział, od którego nie sposób się oderwać. Tu też wyraźniej niż w poprzednim rozdziale zaznaczono metafizyczną tematykę śmierci i zła, i tu pojawiają się po raz pierwszy wyraźnie ponadnaturalni bohaterowie: tajemnicza i urzekająca Immacule Constantin i jej towarzysze.
"Rok2004" należy do Eda Brubecka, związanego z Holly reportera wojennego. To jego oczyma będziemy oglądać reporterskie życie, wojnę, przeżywaną w Bagdadzie i relacje osobiste z Holly i ich córką. To Ed celnie objaśni zawiłości współczesnej polityki, dotyczącej Iraku i zderzy się z prekognicyjnymi talentami swojej życiowej partnerki. Atmosfera tej części jest aż gęsta od emocji bohaterów, pogłębia się też tutaj nastrój oczekiwania na katastrofę.
"Rok 2015" to kolejny obyczajowy obrazek "z epoki". Tym razem portretowane jest środowisko pisarzy i wydawców literackich, a narratorem i głównym bohaterem jest w tej partii tekstu Crispin Hershey, antypatyczny bufon, pełen pretensji do świata i żyjący " w takim samouwielbieniu, że mu staje do wewnątrz". (s. 329) I jego los styka z Holly Sykes, wtedy już autorką popularnej książki, opisującej ponadnaturalne, profetyczne zdolności autorki i bedącej jej częściową biografią.
Kolejny rozdział: "Rok 2025. Labirynt Horologa" to relacja z wojny jaką toczą źli i dobrzy nieśmiertelni. Wydarzenia obfitują w cudowność, motywowaną ponadnaturalnymi zdolnościami i umiejętnościami wprowadzonych w tej części książki bohaterów. Jest więc nieśmiertelność i ogromna wiedza i doświadczenie bohaterów, wynikające z ich wieku, zdolność przewidywania przyszłości, umiejętność ingerowania w ludzką pamięć, zdolność przenikania do cudzego umysłu itd. I na tym poziomie toczy się walka pomiędzy dwiema "frakcjami" ponadnaturalnych bohaterów: Horologów i Anachoretów.
Rozdział ostatni: "Rok 2043" to wizja świata pozbawionego paliw i energii, świata, który przeżywa regres technologiczny i cywilizacyjny i jest ponurą wizją przyszłości, na planecie, którą ludzkość wyniszczyła. W tym "katastroficznym filmie" ponownie narratorką jest Holly Sykes, tym razem już wiekowa i żyjąca z wnukami w Irlandii, gdzie na co dzień musi borykać się z biedą i zapaścią cywilizowanego świata.
"Czasomierze" zgodnie z zapowiedzią z okładki są rzeczywiście "kroniką naszych konsumpcjonistycznych czasów", i to kroniką doskonałą. Mitchell stworzył świetne, pełnokrwiste postaci, charakteryzowane przez działanie i zapis myśli (są kolejnymi narratorami powieści), a nie tylko przez opis. Nawet marginalne, drugoplanowe postaci są nietuzinkowe, obdarzone ciekawą historią, często bardzo dramatyczną. Losy niemal wszystkich splatają się z losami Holly Sykes, choć już niekoniecznie wchodzą w relacje z Horologami i Anachoretami. Sensem ich istnienia w powieści jest "portretowanie" świata i "charakteryzowanie" pozostałych bohaterów w relacjach z nimi. W każdej z części, poświęconej kolejnemu z bohaterów-narratorów pojawiają się retrospekcje, uzupełniające wiedzę o prawach świata, ludziach i wcześniejszych wydarzeniach. Często te wtrącane obrazki są niezwykle zajmującymi historiami np. dotyczącymi reporterskiego życia Eda Brubecka czy rosyjskiej przeszłości Horologów, stanowiącymi smakowite obrazki obyczajowe.
Metafizyka w powieści wykluwa się i dojrzewa powoli. Początkowo to pojedyncze odsłony, migawki sugerujące , "innych" bohaterów, z czasem są już całe serie takich odsłon, by w końcu zdominować cały rozdział "Horologia". Zdecydowanie jest to najsłabsza część książki, nudna i nużąca. Niewiele, wprowadzone tu objaśnienia wnoszą do "filozoficznej" i "metafizycznej" warstwy powieści. Ten sam konflikt dobra i zła, konflikt podejmowanych decyzji znacznie ciekawiej zarysowany był w realistycznych partiach powieści.
Pomysł metafizyki - cudowności jest u Mitchella mało oryginalny: szczeliny czasoprzestrzeni, kaplice - świątynie, mordujący ludzi jak wampiry Anachoreci - wszystko to już było. A pojedynki na siłę umysłu są jak pojedynki mocy w Harrym Potterze (tu jedynie brak różdżek). "Horologia" to rozdział, który  w zasadzie może opuścić każdy czytelnik, który nie lubi fantastyki, bądź zna Harrego Pottera i jemu podobnych. Nie wpłynie to w żaden sposób na odczytanie całości powieści, bo zakończenie tego rozdziału jest po pierwsze łatwe do przewidzenia, po drugie niczego nie zmieni. Szkoda literackiego talentu Mitchella na taką nieudolną fantastykę, wplataną w świetną w pozostałych partiach powieść. Tam język jest wyrazisty, pełen oryginalnych porównań i metafor, żywy, gęsty i barwny. Problematyczne jest chwilami tłumaczenie,  rażą żeńskie formy: gościni, kierowczyni, czy poruczniczka.
Czy zatem "Czasomierze" czytać? Z pominięciem, niczego nie wnoszącej Horologii tak, ze względu na panoramę naszego świata, doskonały język, kreacje bohaterów i podejmowane tematy: konsumpcjonizmu, sensu i roli pisania, konsekwencji naszych decyzji w odniesieniu do siebie i otoczeni, w końcu sensu i celu ludzkiego życia.

Autor: David Mitchell
Tytuł: Czasomierze
Tłumaczenie: Justyna Gardzińska
Wydawnictwo: Mag
Rok: 2016

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Życie przed sobą" Romain Gary

  Za "Życie przed sobą" Romain Gary otrzymał nagrodę Goncourtów. Po raz drugi otrzymał nagrodę, którą można otrzymać tylko raz ...