czwartek, 21 lutego 2019

Ucho igielne, Wiesław Myśliwski


Spotkać siebie sprzed lat, po to jedynie by odkryć, że niczego nie można nauczyć i niczego przekazać. To początek "Ucha Igielnego" Wiesława Myśliwskiego, kiedy bohater starzec spotyka siebie młodego i widzi wydarzenia z obu perspektyw równocześnie.   


 W takiej sytuacji granice czasu zacierają się, bo nie ma już czasu postrzeganego linearnie. Wszystko rozgrywa się w jednej chwili. Całe teraz i kiedyś to jedna chwila objęta myślą. Kiedyś jest opowiadane, bo "Ucho Igielne" to historia opowiadania siebie. To co i jak opowiadamy tak naprawdę decyduje o tym kim jesteśmy, bo dopiero w opowieści człowiek staje się osobą, ciągłością osoby, a nie tylko zlepkiem przypadkowych zdarzeń. Tak naprawdę, zdaniem autora, składamy się z wielu osób, jakimi byliśmy w różnych okresach życia i scala je dopiero opowieść. Dlatego właśnie opowieść bohatera to wiele odrębnych epizodów, które łączy tylko pamięć, a ta potrafi też przeinaczać tak bardzo, że te same wydarzenia każdy pamięta inaczej, bo tworzy własną opowieść. Świadomość siebie kończy się wraz z naszą opowieścią. Jesteśmy, póki opowiadamy.

"Ucho Igielne" to próba scalenia siebie w jedność zbudowaną z fragmentów historii i próba zrozumienia kim się jest. Wydarzenia są zwyczajne, codzienne, mogłyby przydarzyć się właściwie każdemu, ale uniwersalność przeżyć bohatera nie wyklucza głębi jego przeżyć. To że brak tu jakiś ekstremalnych wzlotów  i upadków nie przekreśla przecież bohatera i sensu jego życia. Epizody, osobne historie, fragmenty wspomnień, wracających w dowolnym momencie i poza ciągiem chronologicznym to próba zrozumienia siebie dawnego i obecnego, zrozumienia konfliktu pamięci i wyobraźni. Zatem prawda jako taka nie istnieje, są w zamian prawdy jednostkowe i układanie siebie jak puzzli w określony kształt.

Myśliwski stworzył powieść o opowiadaniu, nie powieść o bohaterze. To język jest nośnikiem sensu, nie wydarzenie. To zdanie jest poprzednikiem wcześniejszego i powołuje do życia kolejne. Zdanie rodzi pytania i nie raczy udzielić na nie odpowiedzi. A jednak tę filozoficzną w gruncie rzeczy opowieść czyta się lekko, bo ta historia płynie jak pamięć.


Autor: Wiesław Myśliwski
Tytuł: Ucho Igielne
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2018

sobota, 16 lutego 2019

Krótka wymiana ognia, Zyta Rudzka


Bohaterką "Krótkiej wymiany ognia" jest postać niestereotypowa, 70-letnia poetka Roma Dąbrowska jest, jak bohaterki Jelinek, przenikliwa, cyniczna i obserwująca świat i siebie z gryzącą ironią. 




Cynizm Romy jest uderzający, dotyka jej samej i ludzi z jej otoczenia. Doskonale zorientowana w realiach nie żywi złudzeń co do intencji innych: "Każdy chce być artystą, a jak nie, to chociaż z artystką". A że sama do świętych też nie należy ocenia mężczyzn jak potencjalne łupy. Roma ma odwagę marzyć o seksie, przy czym ocenia siebie z niemilknącą złośliwością. Nie mniej złośliwie ocenia mężczyzn.

Historia jest prowadzona dwutorowo. To podwójna biografia matki i córki złożona z migawek, fleszy i monologów prowadzonych przez obie. Teraźniejszość miesza się z przeszłością, nakładają się na siebie wspomnienia własne i cudze, fantazje i realne opisy. Zacierają się granice czasu i granice poszczególnych ludzi. Co jest życiem Romy, a co jej matki? Co jest realnym życiem, a co tylko fikcją, zmyśleniem sprowokowanym przez fotografie? Ile w człowieku jego samego, a ile innych? Ile odziedziczonych historii buduje tożsamość?

"Krótka wymiana ognia" to opowieść o dziedziczeniu przeszłości i odchodzeniu od życia, którego nie jest w stanie zastąpić poezja, o starości, na którą nie ma zgody i wiecznej walce "o" i "z", doskonale ujętej w krótkie jak pojedyncze strzały zdania i równoważniki zdań. Największe wrażenie  robią jednak historie przemilczane, przeinaczone tak, że nie sposób dość prawdy. Czytelnik zostaje więc z całą gamą sprzecznych uczuć i to na długo.


Autor: Zyta Rudzka
Tytuł: Krótka wymiana ognia
Wydawnictwo: W.A.B
Data wydania: 2018

piątek, 8 lutego 2019

Diabeł Urubu, Marlon James


Trudno uwierzyć, że "Diabeł Urubu" to książka debiutanta, natomiast nie dziwi, że była wielokrotnie odrzucana przez wydawców, bo to książka trudna. Trudny temat, trudny dla wielu język i styl opowieści. Dobre książki zwykle nie są najłatwiejsze w odbiorze. 




Społeczność małej miejscowości na Jamajce pełna jest animozji, o co tym łatwiej, że tam wszyscy się znają i niczego nie sposób ukryć. Im mniejszy świat, tym większe konflikty, które go rozdzierają. I te nowe i urazy pielęgnowane latami. Ubóstwo potęguje poczucie klęski, a brak perspektyw oznacza, że łatwiej żyć, zajmując się cudzymi grzechami niż własną mizerią. Jedynym bodaj wyjątkiem jest pastor Hector Blight trawiony własnymi wyrzutami sumienia, które topi w hektolitrach rumu, właściwie nigdy nie trzeźwiejąc. Całkowity upadek Rum Kaznodzieja, jak nazywają go miejscowi, przypieczętowuje pojawienie się kolejnego "pasterza owieczek", który każe się tytułować Apostołem Yorkiem. Charyzmatyczny, silny York skupia wokół siebie ludzi błyskawicznie, hołdując przy tym zasadzie "kto nie ze mną, ten przeciwko mnie". Sprytnie rozgrywa walkę o rząd dusz i doprowadza do serii krwawych samosądów. Nikt spoza najbliższego kręgu Apostoła nie może się już czuć bezpiecznie, więc wszyscy usiłują być jak najbliżej. Odżywają wszystkie zadawnione konflikty, kwitnie donosicielstwo, a religia staje się szybko pretekstem do wymierzania "sprawiedliwości". Chłosty, samosądy, morderstwa - całe zło ukrywa się pod płaszczykiem pobożności, tym łatwiej, że York doskonale manipuluje fragmentami Biblii, interpretując je dość swobodnie.

York doskonale manipuluje ludźmi i świetnie rozgrywa wszelkie złe emocje i prymitywne instynkty. Jego rzekoma wiara i powołanie służą jedynie władzy, a władcą jest despotycznym i celuje w okrucieństwie. Każdy jego krok obliczony jest na podporządkowanie sobie wsi, zaczyna więc od przejęcia władzy w imię dobra i odnowy i początkowo nie nawołuje jeszcze jawnie do zła. To przyjdzie z czasem, najpierw musi w swojej władzy okrzepnąć.

"Diabeł Urubu" to nie tylko opowieść o głuchej prowincji, ale i o zemście. Mało tego, można ją też odczytać jako opowieść o narodzinach sekty i czytana w tym kontekście okazuje się być niemalże przepisem na skuteczne zniewalanie ludzi i podporządkowywanie ich własnym celom.
Proza Marlona James'a jest gęsta od emocji, znaków, symboli. Miesza się w niej język nawiedzonej, chorej mistyki, biblijne frazy i wulgarność dnia codziennego. Wszystko zależnie od okoliczności. Styl podąża zawsze za treścią i bohaterem.
Zapewne nie jest to lektura dla wszystkich, ale warto spróbować, bo to pierwszorzędna proza.

Autor: Marlon James
Tytuł: Diabeł Urubu
Tłumaczenie: Robert Sudół
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 13 lutego 2019

niedziela, 3 lutego 2019

Historia przemocy, Edouard Louis


"Historia przemocy" to książka oparta na prawdziwym wydarzeniu. Młodemu autorowi książki opisana historia naprawdę się przydarzyła, w powieści zyskała jednak wymiar uniwersalny, nie tylko dramatu jednostki. 



Rekonstrukcja wydarzeń następuje stopniowo, w zasadzie chyba tylko dlatego ma ona w ogóle miejsce, że język nie jest w stanie nadążyć za emocjami. Próba rekonstrukcji wydarzeń zastępuje więc po części, a może tylko ułatwia, analizę uczuć bohatera. Na relację o fatalnej nocy, zakończonej próbą morderstwa składa się ciąg opowieści. Każdy pod pozorem opowiadania historii Edouarda opowiada w rzeczywistości o sobie. Bohater ginie w opowieściach innych, choć wszyscy pozornie mówią o nim. Traci więc swoją opowieść, co jest kolejną traumą, a samo spisanie historii jest jej odzyskiwaniem. Jest też równoznaczne z odzyskiwaniem prawa głosu, choć ta nowa opowieść jest już przefiltrowana przez opowieści innych.  Sam narrator - bohater - relacjonuje głównie kolejną relację - osoby trzeciej - siostry, która zna historię jedynie od niego, a swoje komentarze i sprostowania bohater jedynie wtrąca, zapisując je kursywa, jakby to one były cytowaniami.
Taka narracja buduje przemoc inną niż fizyczna, o której opowiada. Obrazuje konflikt postaw i przeżyć, ale zderzenie wielu głosów, wzajemne ich skonfrontowanie angażuje też czytelnika. Nie ma ucieczki. W tę narrację trzeba wejść i chyba właśnie ten chwyt narracyjny jest największym walorem powieści Louisa.  
"Historia przemocy" zderza postawy ofiary, oprawcy, którego ofiara usiłuje zrozumieć, rodziny, przyjaciół, policji. Opowieści przenikają się i konfrontują różne stanowiska i różne postawy, od prób zrozumienia, po sztywne, utrwalone w schemacie i niezmienne postawy policjantów i pielęgniarki w przychodni. Wszystkie one wraz z cytowanym "Azylem" Faulknera , opowieścią o nosicielach HIV i historią "wyklętej" sąsiadki skaładają się na rozbudowany esej o przemocy i jej pochodzeniu.
Sama zaś historia Edouarda to nie tylko opowieść o feralnej nocy, ale i konsekwencjach traumy, która dotyka nie tylko ofiarę. Rozciąga się też na jej otoczenie i przestrzeń, a nawet na czas, który staje się czasem do zabicia. Przemoc stale wraca w pamięci, mimo prób nie sposób o niej zapomnieć i nie pomoże tu zacieranie śladów, choćby najdokładniejsze, bo opresyjny jest cały system. Przedmiotowe traktowanie to domena nie tylko gwałciciela, ale i policji, która od momentu zgłoszenia napaści "wie lepiej" i nie licząc się z uczuciami decyduje o życiu pokrzywdzonej osoby; służby zdrowia, hojniej od medykamentów serwującej bezduszne sentencje; przyjaciół, wręcz narzucających własne zdanie i wymuszających działania i w końcu rodziny. Bohater pozostaje więc w zasadzie sam, choć pozornie otoczony jest ludźmi. Nikt jednak nie jest w stanie go zrozumieć, co potęguje rozgoryczenie, a on sam usiłuje zrozumieć przebieg zdarzeń i motywy przemocy, która go dotknęła. Wikła się więc w niekończącą się opowieść prowadzoną dwutorowo: monolog we własnej głowie i przymus nieustannego opowiadania wszystkiego innym. Prawidła rządzące przemocą odkryje w historii ojca Redy, wykluczonej sąsiadki, własnej i Redy w końcu. Przemoc rodzi się wszędzie tam, gdzie nie ma zgody na jakąkolwiek odmienność i sięgnąć po nią może każdy choć odrobinę inny i przez to wykluczony. To wykluczenie rodzi przemoc, bo ona sprawia wrażenie leku na bezradność i bezsilność. A że zło lubi się multiplikować w kolejnych wersjach i kolejnych odsłonach to odrzucenie domaga się zemsty. 


Autor: Edouard Louis
Tytuł: Historia przemocy
Tłumaczenie: Joanna Polachowska
Wydawnictwo: Pauza
Data wydania: 2018

"Życie przed sobą" Romain Gary

  Za "Życie przed sobą" Romain Gary otrzymał nagrodę Goncourtów. Po raz drugi otrzymał nagrodę, którą można otrzymać tylko raz ...