Trudno uwierzyć, że "Diabeł Urubu" to
książka debiutanta, natomiast nie dziwi, że była wielokrotnie odrzucana przez
wydawców, bo to książka trudna. Trudny temat, trudny dla wielu język i styl
opowieści. Dobre książki zwykle nie są najłatwiejsze w odbiorze.
Społeczność małej miejscowości na Jamajce pełna jest
animozji, o co tym łatwiej, że tam wszyscy się znają i niczego nie sposób
ukryć. Im mniejszy świat, tym większe konflikty, które go rozdzierają. I te
nowe i urazy pielęgnowane latami. Ubóstwo potęguje poczucie klęski, a brak
perspektyw oznacza, że łatwiej żyć, zajmując się cudzymi grzechami niż własną
mizerią. Jedynym bodaj wyjątkiem jest pastor Hector Blight trawiony własnymi
wyrzutami sumienia, które topi w hektolitrach rumu, właściwie nigdy nie
trzeźwiejąc. Całkowity upadek Rum Kaznodzieja, jak nazywają go miejscowi,
przypieczętowuje pojawienie się kolejnego "pasterza owieczek", który
każe się tytułować Apostołem Yorkiem. Charyzmatyczny, silny York skupia wokół
siebie ludzi błyskawicznie, hołdując przy tym zasadzie "kto nie ze mną, ten
przeciwko mnie". Sprytnie rozgrywa walkę o rząd dusz i doprowadza do serii
krwawych samosądów. Nikt spoza najbliższego kręgu Apostoła nie może się już
czuć bezpiecznie, więc wszyscy usiłują być jak najbliżej. Odżywają wszystkie
zadawnione konflikty, kwitnie donosicielstwo, a religia staje się szybko
pretekstem do wymierzania "sprawiedliwości". Chłosty, samosądy,
morderstwa - całe zło ukrywa się pod płaszczykiem pobożności, tym łatwiej, że
York doskonale manipuluje fragmentami Biblii, interpretując je dość swobodnie.
York doskonale manipuluje ludźmi i świetnie rozgrywa
wszelkie złe emocje i prymitywne instynkty. Jego rzekoma wiara i powołanie
służą jedynie władzy, a władcą jest despotycznym i celuje w okrucieństwie.
Każdy jego krok obliczony jest na podporządkowanie sobie wsi, zaczyna więc od
przejęcia władzy w imię dobra i odnowy i początkowo nie nawołuje jeszcze jawnie
do zła. To przyjdzie z czasem, najpierw musi w swojej władzy okrzepnąć.
"Diabeł Urubu" to nie tylko opowieść o
głuchej prowincji, ale i o zemście. Mało tego, można ją też odczytać jako
opowieść o narodzinach sekty i czytana w tym kontekście okazuje się być
niemalże przepisem na skuteczne zniewalanie ludzi i podporządkowywanie ich
własnym celom.
Proza Marlona James'a jest gęsta od emocji, znaków, symboli. Miesza się w niej język nawiedzonej, chorej mistyki, biblijne frazy i wulgarność dnia codziennego. Wszystko zależnie od okoliczności. Styl podąża zawsze za treścią i bohaterem.
Zapewne nie jest to lektura dla wszystkich, ale warto spróbować, bo to pierwszorzędna proza.
Proza Marlona James'a jest gęsta od emocji, znaków, symboli. Miesza się w niej język nawiedzonej, chorej mistyki, biblijne frazy i wulgarność dnia codziennego. Wszystko zależnie od okoliczności. Styl podąża zawsze za treścią i bohaterem.
Zapewne nie jest to lektura dla wszystkich, ale warto spróbować, bo to pierwszorzędna proza.
Autor: Marlon James
Tytuł: Diabeł Urubu
Tłumaczenie: Robert Sudół
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 13 lutego 2019
Tytuł: Diabeł Urubu
Tłumaczenie: Robert Sudół
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 13 lutego 2019
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz