niedziela, 30 września 2018

Lincoln w Bardo, George Saunders


20 lutego 1862 r. zmarł na tyfus 12-letni syn prezydenta Abrahama Lincolna. Akcja nagrodzonej w 2017 r. Man Booker Prize powieści George'a Saundersa rozgrywa się już po pogrzebie chłopca, w ciągu jednaj nocy 25 lutego na cmentarzu na Dębowym Wzgórzu.



Bardo to w buddyzmie stan przejściowy pomiędzy śmiercią a kolejnymi narodzinami. Dębowe Wzgórze zasiedlają właśnie takie istoty, posiadające własne ciało, zdolne do życia zmysłowego i intelektualnego, jednak w przeciwieństwie do teorii buddyjskiej uwięzione w obrębie cmentarza. Nie tylko w tej kwestii Saunders odszedł od buddyzmu, tworząc wizję uniwersalną dla wielu kultur i religii i to "życie po życiu" ściśle związał z biografiami swoich fikcyjnych bohaterów. To, co łączy wszystkich mieszkańców Dębowego Wzgórza, to niegotowość na śmierć, przyjmują więc formy, będące odbiciem ich ostatnich pragnień i trosk np. jednej z kobiet stale towarzyszą jej trzy żyjące ciągle jeszcze córki, o które kobieta się martwi. Duchy Saundersa to cały ludzki kosmos z jego wielkością i nędzą, miłością, zawiścią, nigdy nie wyrażonymi żalami i pokutą, czasem za czyny, które w świecie żywych nie uchodziły za złe.
Kiedy nocą 25 lutego na cmentarz powraca Abraham Lincoln otacza go taki właśnie rój duchów, komentujących, opowiadających własne historie, złaknionych zrozumienia i usiłujących wpływać na czyny żywych. Ta rozpisana na glosy historia właściwie przypomina dramat, ze świetnym chwytem: patos i tragizm wypowiedzi raz po raz przełamywany jest, jak u Szekspira, humorem, wynikającym z języka bohaterów. Każda z postaci mówi zresztą inaczej, część z liryzmem, część z patosem, trafiają się archaizmy, zdumiewające zwroty, błędy i wulgaryzmy. Wszystko tu jest, bo to odbicie realnego świata. Są więc i podziały np. część cmentarza dla "Smoluszków" z nieprzekraczalną jak za życia granicą i różnice społeczne, i echa Wojny Secesyjnej w przytaczanych fragmentach tekstów historycznych, biografii, listów, czasem jak przyznał autor przez niego samego tworzonych na potrzeby książki. Sprzeczne relacje świadków i fałszywe dokumenty to doskonałe podsumowanie mitu "prawdy historycznej", bo to fikcja zdaniem Saundersa może być lepszym nośnikiem prawdy o czasach i ich atmosferze niż stosy rzeczywiście historycznych dokumentów. Właśnie fikcja, bo to ona oddaje emocje i nastroje.
Tak więc pierwsza powieść Saundersa jest kompilacją postaci historycznych i fikcyjnych, zawsze jednak subiektywnych w swoich osądach i w rzeczywistości niezdolnych do porozumienia, bo zamkniętych w swoich przeżyciach, mówiących tylko o sobie i głuchych na głosy innych. Ta "osobność" to właśnie czyściec, a jedynym wyzwoleniem z niego jest posłuchanie innych i prawda, jeśli zdoła się ją dojrzeć/usłyszeć, a nie wszyscy chcą usłyszeć prawdę z ust Williego Lincolna.
"Lincoln w Bardo" to historia inspirowana prawdziwymi wydarzeniami, ale zaskakująca swoją nowatorską formą powieści bez narratora, niemal dramatyczną konstrukcją i połączeniem horroru, burleski, fantasy i powieści historycznej.  Jednak już po pierwszym szoku wywołanym zderzeniem z zaskakującą formą do głosu dochodzą treści. A najistotniejszymi treściami są dla Saundersa empatia i współczucie. Owocują odrzuceniem egocentryzmu, poznaniem prawdy (czasem innej niż ta własna) i zjednoczeniem w działaniu. A to już daje wolność.


Autor: George Saunders
Tytuł: Lincoln w Bardo
Tłumaczenie: Michał Kłobukowski
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2018

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Życie przed sobą" Romain Gary

  Za "Życie przed sobą" Romain Gary otrzymał nagrodę Goncourtów. Po raz drugi otrzymał nagrodę, którą można otrzymać tylko raz ...