niedziela, 18 czerwca 2017

Kolej podziemna. Czarna krew Ameryki, Colson Whitehead


"Kolej podziemna" Colsona Whiteheada to nieczęsty przypadek dobrej, ambitnej książki o ważkiej tematyce i akcji tak wartkiej, że czyta się ją jak dobry thriller i ... zarywa się dla niej noc.



Tytułowa kolej podziemna to w rzeczywistości sieć dróg, którymi uciekali niewolnicy ze stanów południowych USA do Kanady lub wolnych stanów północnych. Amerykański autor potraktował tę nazwę dosłownie i przedstawił kolej podziemną jako labirynt tuneli, po który poruszały się parowozy i którym wywożono zbiegów. Ślady tego czym naprawdę była kolej podziemna są jednak wyraźne w powieści. To nie tylko sieć dróg, ale i sieć powiązań, siatka przerzutowa - tajna i zwalczana przez białych oprawców z całą bezwzględnością.
To takimi drogami będzie uciekała Cora. "Kolej podziemna" nie jest jednak powieścią historyczną, tu kolej jest symbolem, a powieść mistrzowsko łączy wydarzenia prawdopodobne, ale fikcyjne z fantastyką i elementami baśni, choć baśni okrutnej jak u braci Grimm np. zły i dobry brat, jest nawet ukąszenie wilka, choć tu nie jest dosłowne. Świat powieści to czarno-biały świat, bo świat białych i czarnych, ale nie czarno-biała książka i wizja świata, bo nie wszyscy biali są tu źli. Mimo wszystko  powieść Whiteheada jest prawdopodobna tak dalece, że nie razi nawet niemożliwy w XIX w. projekt sterylizacji Murzynów i eugenika, która stała się hańbą XX w. Ten element jest chyba najbliższy światu XXI w. z jego lękiem przed liczebną przewagą "kolorowych" i straszeniem zalewem emigrantów w Stanach Zjednoczonych i Europie, bo to przecież współczesna książka, dla współczesnego czytelnika.
"Kolej podziemna" jest bardzo odległa od "Chaty wuja Toma", na której wychowały się rzesze czytelników. Psychologia została przez Whiteheada okrojona do minimum, jest sygnalizowana, a powieść pełna jest niezwykle celnych skrótów, bez wałkowania w nieskończoność literackich motywów, które wszyscy już znają. Nie wszystkie okrucieństwa niewolniczego życia przedstawione są wprost, to pozwala uzmysłowić sobie, że istniały okropności dla czytelnika wprost niewyobrażalne.
Wszystkiego tego doświadcza Cora - główna bohaterka powieści. Niewolnica urodzona na plantacji bawełny w Georgii i jako dziecko porzucona przez matkę (jej historia także pojawi się w powieści), która świadoma, że jej los będzie się tylko pogarszał decyduje się na ucieczkę koleją podziemną. Historia jej podróży jest pełna zwrotów akcji, a kolejne etapy - stacje prowadzą z Georgii, przez Karolinę Południową i Północną do Tennessee. Ta droga pełna jest niebezpieczeństw. Ryzykują i uciekający, i ci, którzy udzielają im pomocy. Dominującym uczuciem jest strach, a razem z nim nieufność, nieufność wobec wszystkich: i białych, i czarnych. Każdy może być donosicielem, ale też każdy może ocalić. Boją się też "zawiadowcy stacji", oni także ryzykują życiem i poczucie moralnego obowiązku walczy tu ze zwykłym ludzkim strachem. U Whiteheada nie ma miejsca na sentymentalizm i łatwą ckliwość szczęśliwego zakończenia. Historia Cory nie ma końca - co też ma wymiar symboliczny.
Książka Amerykanina to takie samo "wybieranie z tłumu słabych ogniw, takich które łamały się pod jej [Cory] spojrzeniem" kiedy pracowała jako obiekt muzealny i grała niewolnicę, bo to głos oskarżycielski i oskarżycielskie spojrzenie. To też mocny głos w sprawie moralności i równości, kiedy ta równość z Deklaracji Niepodległości jest znowu łamana.
"Kolej podziemna" zasłużenie została obsypana nagrodami i ogłoszona książką roku i choć jest ledwie połowa czerwca powieść ma ogromne szanse by tę pozycję utrzymać. Jest bardzo dobra.

Autor: Colson Whitehead
Tytuł: Kolej podziemna. Czarna krew Ameryki
Tłumaczenie: Rafał Lisowski
Wydawnictwo: Albatros
Rok wydania: 2017

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Życie przed sobą" Romain Gary

  Za "Życie przed sobą" Romain Gary otrzymał nagrodę Goncourtów. Po raz drugi otrzymał nagrodę, którą można otrzymać tylko raz ...