"Niebotyki" Mariana Pilota to nie powieść,
a zbiór opowiadań, opowiadanek i mikropowieści. Zaliczany do tzw. Nurtu
chłopskiego autor daje tu popis językowych możliwości: gwary, polszczyzny,
swoich w końcu.
Sam tytuł chociażby: "Niebotyki", czyli dotykające
nieba? Rzeczywiście wszystkie opowiadania łączy duch szeroko pojętej
metafizyki. Jest otwierające opowiadanie
o zmartwychwstaniach, jest i kończąca zbiór śmierć w powieści
"Zawodna zabawka".
Otwierający książkę "Ogród ścierni" to
perełki - miniaturki, obserwacje, w których język jest przystępny, łatwy w
odbiorze i służy rejestracji zjawisk, snów, myśli. Dalej jest już nieco
trudniej. "Boskie dziecko" to już historia zapisana językiem
stylizowanym na gwarę, zrozumiałym, ale gęstym od znaczeń i wymagającym
skupienia. Niepoślednią rolę odgrywa tu narrator - dziecko, to jego język i
jego sposób oglądania świata tworzą opowieść. Zwykłe, choć niekoniecznie
szczęśliwe, zdarzenia to historie domowe, ale wszystkie łączy fascynacja
obrazami, malowaniem świata. Ten świat jest namalowany na zagarniętych
zagranicznych banknotach, to portret zmarłego dziecka, w końcu tatuaże na ciele
ukrywającego się w stodole przybłędy. I wszystkie te obrazy fascynują i
niszczą, są grzechem. Kreacjonizm jest zastrzeżony dla Boga, a sama fascynacja
malowaniem, malunkami, tworzeniem, czy choćby odtwarzaniem prowadzi człowieka
do zguby. Jest złem, jest czymś nienaturalnym
tacy też, nienaturalni, zdeformowani są twórcy malunków. Sam narrator
też ulega fascynacji obrazem, szuka obrazu raju i wszystko w jego postrzeganiu
jest ponadnaturalne (nawet zwykłe jajko), więc i on kończy źle.
Środkowa część "Albo życie" jest
najtrudniejsza językowo. Rozpoczyna się wiejsko, by przejść do Auschwitz i
operować cytatem: "tu u nas w Auschwicu". I podobnie jak u
Borowskiego są tu same wspaniałości. Mordercy są poetami masakrowania, na
katowanych ciałach tworzą istne freski, odbicia wzorów z obrusów noszonych
przez cztery żydowskie panny skazane na śmierć. Sam centralny motyw przenoszonych
w obozie stołów i obrusów przywodzi na myśl obrazy Marca Chagalla, to jednak
nie sen, a jeśli to i sen można rozstrzelać. Strzela się w sam środek
niesionego i uniesionego wiatrem obrusa.
"Albo życie" to językowy majstersztyk, nagromadzenie nazw i opisów jest niezwykłe, a powracające sceny są komponowane jak muzyczne rondo wokół dominującego i powracającego motywu.
"Albo życie" to językowy majstersztyk, nagromadzenie nazw i opisów jest niezwykłe, a powracające sceny są komponowane jak muzyczne rondo wokół dominującego i powracającego motywu.
Oddech ulgi przynoszą "Gody". To zanotowana gwarą historia wdowy Celiny
Pląder vel Pluder. Pląder, gdy trzeba podkreślić jej wdowieństwo i fakt, że mąż
nieboszczyk nawiedza i plądruje swoje dawne gospodarstwo. Pluder - od noszonych
spodni, czyli pludrów, kiedy trzeba nowych kawalerów-obiboków pogonić. W tym
gonieniu i mąż-duch pomaga. Zabawa? Zapis wiejskich wierzeń? Może, ale i
poważne rozważania o tym, co po śmierci i o złu: "w dawnym czasie zło
trzymało się dobra... nie było jednego bez drugiego... w późniejszym czasie zło
od dobra odstrzeliło się" i stało się samoistne i samodzielne.
Tom zamyka "Zawodna zabawka albo Vin
d'adieu". Ta zawodna zabawka to samo życie, bo się kończy, przemija.
Główna bohaterka umiera na raka. Jedynym dowodem, że jeszcze żyje jest
napędzany ruchem ręki zegarek. Póki się Ajka rusza zegarek chodzi, kiedy
zegarek stanie jej już nie będzie. Czas został tu sprowadzony do ruchu, do
działania mechanicznego urządzenia. Życie zresztą też.
Wszystkie dialogi w tej partii tekstu to językowa
zabawa pary bohaterów, gra. Kolejny językowy popis Pilota, odsłaniający i
głębię, i pozorność znaczeń, słów, wymiany zdań. Paradoksalnie milczenie staje
się mową najbardziej nośną, a gry słów nie kończą się zrozumieniem.
W "Niebotykach" wszystko nabiera jakiegoś
podwójnego, potrójnego, mistycznego znaczenia. Każda najbłahsza rzecz i
czynność. Świat ulega i destrukcji, i sakralizacji. Miesza się jawa i sen,
oczywistość i domysł. A puentuje całość niemożność zrozumienia, brak
rozwiązania: "Nie domyśliłem się, poszedłem.
- Do.
Do."
- Do.
Do."
Autor: Marian Pilot
Tytuł: Niebotyki
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 16 lutego 2017
Tytuł: Niebotyki
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 16 lutego 2017
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz